Prof. Sergiej Batieczko w Warszawie! cz. 2

Mimo, iż zapowiedziany dosyć późno, zelektryzował swoje fan cluby. Nie przeszkodziły mu ani maile w formie współczesnej wersji bajki Ezopa o lisie i winogronach, rozsyłane przez konkurencję, której karesy odrzucił, ani zaimprowizowane tłumaczenie (brawa dla Marzy Kamińskiej i Mariny Nowaczenko!). Rychło się okazało, że nasza sala szkoleniowa na Grzybowskiej nie pomieści wszystkich chętnych. Profesor przyjechał z nowym, arcyciekawym wykładem. Jeszcze nie zdążył z tłumaczeniem slajdów, jeszcze nie mówił zbyt wiele o atelokolagenie i astaksantynie, ale wszystko to nadrobimy. Jeżeli tylko napięty terminarz mu pozwoli, to doleci do colwayowców na Kretę i wszyscy, którzy tam zabawią w ostatni weekend kwietnia, będą mieć informacji od niego - do syta. O wszystko będą mogli zapytać, rozwiać różne wątpliwości, skorzystać z indywidualnych konsultacji.