Krzyżu święty nadewszystko

Krzyżu święty, nadewszystko, Drzewo przenajszlachetniejsze, W żadnym lesie takie nie jest, Jedno na którém sam Bóg jest: Słodkie drzewo, słodkie gwoździe, Rozkoszny owoc nosiło. Skłoń gałązki, drzewo święte, Ulżyj członkom tak rozpiętym; Odmień teraz onę srogość, Którąś miało z przyrodzenia: Spuść lekuchno i cichuchno Ciało Króla niebieskiego. Tyś samo było dostojne Nosić światowe zbawienie, Przez cię przewóz jest naprawion Światu, który był zagubion: Który święta krew polała, Co z Baranka wypłynęła. W jasłkach leżąc, gdy tam płakał, Już tam był wszystko oglądał: Iż tak haniebnie umrzeć miał, Gdy wszystek świat odkupić miał; W on czas między zwierzętami, A teraz między łotrami. Niesłychanać to jest dobroć, Za kogo na krzyżu umrzeć: Któż to może dziś wykonać, Za kogo swoją duszę dać? Sam to Pan Jezus wykonał, Bo nas wiernie umiłował. Nędzneby to serce było, Coby dziś nie zapłakało: Widząc Stworzyciela swego, Na krzyżu zawieszonego, Na słońcu upieczonego Baranka wielkanocnego. Marya Matka patrzała Na członki, k
Back to Top